sobota, 15 listopada 2014

Ogłoszenia duszpasterskie

Chciałam poinformować, że przez najbliższy czas nie będzie tu żadnych postów.
Nie mam zamiaru opuszczać Bloga
Gdyż ponieważ jestem w wieku dorastania (XD) moje upodobania się ciągle zmieniają.
W tym momencie jestem TU
Bloga nie opuszczam tylko na razie jakoś nie umiem tu nic napisać :)
ale będą tu jeszcze posty. Obiecuję
Pozdrawiam Jenny Wiecznie zaczytana

sobota, 20 września 2014

Dobre Serce 2

Nico siedział wpatrując się w ćwiczenia Anny.
Zaczął uczyć jej jazdy konnej....
Miała problem z jazdą.
Koń ciągle ją zrzucał.
Ale była uparta.
A on w nią wierzył.
Tylko czy ona sama w siebie wierzyła?
Tego nie wiedział.
Poddała się.
Więc Nico zlecił je bieganie. Dużo biegania!
Była zwinna i szybka. To dawało jej otuchy.
                                            *Anna*
" Nie wyrabiam, nie dam rady.... Niech on przestanie.
"-Ja nie chciałam, nie tego uczyć.... Nienawidzę go! " - Myślałam w duchu.
Po bieganiu Nico pokazywał mi jak trzymać klingę, chronić się tarczą i tak dalej.
tylko ja nie wiem na co mi to!
Poza tym.  Brak mi Akiego!

                                            *Aki*
- Zostaw mnie! Nigdzie nie pojade! Kocham Redmont!
- Wracamy do domu Aki. Do naszego Nihon-Ja.
-NIEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEE
                                         *Anna*
I niechcący wypuściła z rąk rodzinna wazę Nico'a.
-Co ty zrobiłaś! - Krzykną Nico.
-Prze-prze-przepraszam.
-Do niczego się nie nadajesz!
Po tych słowach wybiegłam z pokoju. Wsiadłam na konia i odjechałam ze łzmi w oczach przez las.
Widziałam przed chwilą złe oblicze Nico'a.
" To było straszne " - Pomyślałam...
Po kilku godzinnej jeździe wjechałam na polane na której stała chatka.
-Hej. - Odezwał się za mną jakiś dziewczęcy głos.
Odwróciłam się.
-Wi-wi-witaj...
-coś się stało?
Dziewczyna miała Blond włosy, ubrana była w szaro-zielony płaszcz i miała w ręku łuk.
Pokiwałam tylko głową.
-Maddie! Halt przy... A któż tu zawitał?
Zsiadłam z konia z czerwonymi oczami.
- Jestem Anna, wielmożny panie. Rycerska czeladniczka. _ ostatnie słowa powiedziałam tak, tak ironicznie. - Niechcący wtargnęłam na twoje ziemie. - Powiedziałam i gdy się ukłoniłam wzięłam konia i odwróciłam się w strone lasu.
-Czekaj! Dlaczego sama się tu pałętasz? I proszę. Nie jestem żadnym wielmożnym panem. Mów mi Will. Może wejdziesz? Napijemy się kawy i wszystko nam opowiesz ( Sorry zabrzmiało to jak reklama tej kawy... )
Wprowadziłam konia do stajni i weszłam do chatki.
                                               *Nico*
Nie potrzebnie na nią nakrzyczałem. Przecież nie zrobiła tego umyślnie. Powinienem ją przeprosić.
Wsiadł na konia i podążał jej śladem
                                               *Halt*
                                        (Obiecałam to jest i Halt xD )
-To jest nie do pomyślenia. Po pierwsze, on może być spokrewniony z Morgarathem, bo pochodzi z tych samych stron co on, ma ten sam złowieszczy błysk w oku i w ogóle. - Powiedział Will.
-A po drugie? - Zapytałem
- Po drugie to.. eee Nigdy nie spotkałem rycerskiej czeladniczki.
- To mówi samo za siebie.
-Maddie? Pokażesz Annie kilka sztuczek? Mamy coś do obgadania. - Powiedziałem.
Dziewczyny wyszły.
- Morgarath kiedyś wspominał o synu który dokończy to co on zaczął...
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

DAM DAM DAM! Do bani ale co tam. Prosze o komy ^^ I jest Halt jak obiecałam.
\Jenny

sobota, 13 września 2014

Dobre serce cz1. - Jenny

-I co to ma być Aniu?! A co z dniem wyboru?! Nie normalna jesteś?! Każdy normalny wie że zgodziłaś się tylko dlatego że w dzień wyboru nikt cie nie przyjmie! Wiadomo że jesteś do niczego!
- Nie mów do mnie Aniu. - Powiedziała płaczliwym głosem dziewczyna. - Tak wiem do niczego się nie nadaje. Nie musisz mi ciągle tego powtarzać Sid.
Prawda była taka że Anna nie chciała iść na żaden dzień wyboru. Ale nie chciała iść też z jakimś rycerzem żeby ją uczył. To było dla niej nie do zrozumienia. Nie chciała bo sadziła że się do czego nie nadaje. Mieszkała w zamkowym sierocińcu w lenie Redmont.
Gdy tylko Sid wyszedł z jej pokoju z szafki wyjęła pewne zdjęcie.
Wpatrywała sie w nie myśląc że to może coś zmienić.
Pocieszyć umiał ją tylko Aki. Do Aralenu przybył z Nihon-ja ze swoją rodziną. Poznali się jak oboje mieli 7 lat. Do tej pory odwiedzał ją codziennie.I dzisiaj także ją odwiedził.
- Nadal wierzysz że wróci? - Zapytał widząc że wpatruje się w to zdjęcie.
- Obiecał mi to. Nadal mam nadzieje że spełni swoją obietnice.
-Cieszysz się z tego że opuszczasz sierociniec? - Powiedział po kilku chwilach.
- Nie za bardzo. Ale i tak musiałabym go niedługo opuścić.
- A wiesz co będziesz robić?
- Pewnie Polerować klingi i układać tarcze kolorystycznie - Powiedziała cicho ale z lekką ironią w głosie.
Aki się zaśmiał. Wiedział jaka Była Anna ( Czyt Ana :* ) Zamknięta w sobie i wstydliwa. Tylko przed nim się otworzyła.
- Czyli nie zobaczymy się przez jakiś czas?- Zapytał.
-Zapewne.
- Widziałaś tego rycerza który przyjechał u ostatnio? Wszystkim przypomina Morgaratha. Boją się go!
I wtedy właśnie Nico wszedł do pokoju, Akiemu włosy dęba stanęły a Anna przerażonymi oczami patrzyła mu w niebieskie oczy które wyglądały przerażająco.
- Chodż Anno. Zabieram cię z tego miejsca. Od dzisiaj jesteś rycerską czeladniczką.
Dla Anny zabrzmiało to jak rycerska zakładniczka ...
Wstała. Zabrała swój plecak. Przytuliła się do Akiego i podążyła w ślad blond włosego mężczyzny.
Wyszli na podwórko gdzie stały 2 konie. Biały i czarny.
- Czarny jest mój. Zwie się nadzieja. Biały od dziś należy do ciebie.
- Jak się zwie?
- Champion. (:P) Umiesz jeździć konno?
- Nie... Panie.
Nico stał chwile w zamyśleniu
 - Dzisiaj pojedziesz ze mną a jutro nauczymy cię jazdy konnej.
Dziewczyna lekko pokiwała głową i wsiadła z Nico'em na konia..
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------
No ekhem cześć! Jest to pierwsza część dobrego serca. Wiem że bardzo zryty początek ze zwiadowców itp itd.  Trudno. To taki luźny pomysł. 2 cz spróbuje dodać jak najszybciej ^^
Pozdrawiam Jenny.
(Czekam na kom ^^ )
+ Araluen zyskuje nową bohaterkę ^^

wtorek, 9 września 2014

Dobre serce. Prolog opowieści

Dawno temu świat przymierzał pewien rycerz. Ubrany w czarną zbroję, wyposażony w miecz i tarcze kierował się do zamku Araluen. Był dobry chodź na to nie wyglądało. Zwał się on Nico.
Rozmowy z królem trwały bardzo długo aż wreszcie został rycerzem Aralenu. Lecz ludzie się go bali. Nie chcieli jego pomocy. Żeby udowodnić im że ma dobre serce poszedł do sierocińca i wybrał ucznia. A raczej uczennice...
-------------------
Jest to bardzo krótki wstęp do nowej historii. Będzie poplatana jak zwykle :D. Mam nadzieję że to zachęci was do czytania :P p.s pisane na tel. Jak by co poprawie później w komputerze :* Jenny...

sobota, 23 sierpnia 2014

Libster Blog Award

Zostałam nominowana do Libster Blog Award. Nominowała mnie: Branuriel Ella . :*

,Nominacja do Liebster Blog Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za ,,dobrze wykonaną robotę''. Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów, więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował''.

 Pytania, które otrzymałam:
1.Ulubiony bohater filmowy/ książkowy?
Will Treaty lub Annabeth Chase
2. Gdybyście mogli być jakimś bohaterem literackim, kim byście byli?
Annabeth :)
3. Ulubiony przedmiot w szkole?
Polski
4. Masz zwierzaka?
Mam. Rybkę Marcela
5. Skąd wziął się pomysł na opowiadanie?
Piosenka mnie zainspirowała :)
6. Ulubiony aktor?
Logan Lerman.
7. Ulubiona aktorka?
Alexandra Daddario
8. Opisz siebie w trzech słowach.
Leniwa, wierna i dziwna.
9.Umiesz mówić w języku obcym?
Troche.
10. Wymarzone miejsce na wakacje?
góry
11. Jaką pogodę wolisz? Słoneczną, czy deszczową? 
Zależy :P


Nominuję:  

http://zwiadoowcowa.blogspot.com

http://zwiadowcy-new-story.blogspot.com

( O kimś zapomniałam :/ )

Moje pytania:
1. Książki czy filmy?
2.Co cię inspiruje?
3. Dlaczego taki blog a nie inny? :D
4. Lody śmietankowe czy czekoladowe?
5.Ulubiona książka?
6. Jaki instrument?
7. Co masz po swojej lewej stronie? :P
8. Wierzysz że istnieje świat równoległy gdzie każdy z nas kreuje swoje własne odbicie?
9. Sobota czy niedziela?
10. Lato czy Wiosna?
11. Domek czy blok?
\ Jenny.

środa, 13 sierpnia 2014

Wieczny Araulen. By Jenny

Dawno, dawno temu gdzieś nieopodal ruin zamku Redmont stała niewielka drewniana chatka. Ludzie powiadali że ta chatka należała to jednego z tajnej elitarnej grupy. Zwiadowców. Ludzi owianych legendą. Ci którzy przyjeżdżali do miasta nieopodal nie wiedzieli o sekretach które skrywała ta chatka. Chodziarz ci Nie przejezdni nie wiedzieli także ponieważ nie zapuszczali się do środka. Kontynuując. Pewien młody chłopak dosiadający wierzchowca zobaczył chatkę. ( nie wiedząc co skrywa jej wnętrze )  Nazwijmy tego chłopaka Rafał. Więc Rafał nie wiedząc nic postanowił zamieszkać na jakiś czas w tej oto chatce. Pozostawił swojego konia w stajni na tyle domku i wszedł do środka. Rozglądał się powoli. Zwyczajna niezamieszkana od długiego czasu chatka. " Ile kurzu"- pomyślał. Wtedy zobaczył coś. Chatka zmieniła się w czysty domek. Na stole ( który wcześniej był przykryty jakaś plandeką) widniały różnokolorowe kwiaty. Podłoga lśniła. Rafał rozejrzał się jeszcze raz.
Zobaczył mężczyznę siedzącego na jednym z krzeseł przy kominku. ( Który teraz był rozpalony) Pomieszczenia coraz bardziej nabierały kolorów. Od kwiatów po płomień kominka. Chłopak zaczął czuć zapach wypełniający cały pokój. Ale wracając do tego mężczyzny. Patrzył się na niego brązowymi oczami. Był stary.
-Prz-prz-przepraszam. Nie chciałem wtargnąć tu pez zapowiedzi.- Rzekł Rafał
Starzec odwrócił głowę w  jego stronę. Wskazał ręką na krzesło.
-Siadaj. Skoro Już tu jesteś opowiem ci historie pewnego królestwa które kiedyś na tych ziemiach rosło.
*Klik :)*
-dawno, dawno temu na tych ziemiach mieściło się królestwo znane Araulen'em. Ludzie tu odnosili się do siebie z szacunkiem a do królów, baronów i mistrzów z jeszcze większym. Byli też zwiadowcy.
Pewnego dnia. Gdy zmarła córka jednej z największej pary królewskiej, królestwo nie miało żadnej mocnej ręki. Nie miała on potomstwa i nikt nie przejął władzy po niej. Ludzie zaczęli odsuwać się od siebie. Powstały bunty. Zwiadowcy jednak pozostali zwiadowcami i starali się trzymać rękę na pulsie. Ale gdy wieść rozeszła się po połowie znanego im świata zaczęły się wojny.
Następne trwały coraz dłużej. Przegraliśmy ostatnią z nich. Kraj podzielił się na dwie części. Jedna walczyła z drugą.
Widziałem to. Powoli patrzyłem jak rozpada się zamek Araulen, rozwalane są miasta, Umierają przyjaciele i rodzina. Mój dziadek walczył, ojciec walczył.

-Byli rycerzami?- zapytał. A potem spalił się ze wstydu ponieważ przerwał.
-Dziadek był zwiadowcą i ojciec rycerzem.
Araulen upadł. Inny zajeli nasze ziemie. Przyjechał nieznany nikomu lud zza oceanu. Zmienili nazwę kraju zmienili całą historię którą teraz rozpowiadają.

- Opowiesz mi jeszcze o Araulenie? Ale przed całym zdarzeniem. ? I o zwiadowcach?
-Oczywiście. Mój dziadek zwał się Daniel Treaty. Wychował się na zamku Redmont. Kochał Araulen tak samo jak jego syn i ja.
Zapewne chciał by żeby nikt nie zapomniał. Chciał aby Araulen był wieczny.Chciał by tego dla swojego ojca. Zwał się Will Treaty. Walczył razem z innymi podczas wojen. Walczył. Był już stary ale walczył. Walczył za swoich przyjaciół. I za swojego ojca.Opowiadał mi wszystko co opowiadał mu jego ojciec. Bardzo za nim tęsknie.
Chciałbym żeby wszystko potoczyło się inaczej. Zmienić bieg czasu.

-Araulen będzie wieczny. Dopilnuje tego. - powiedział przez zamglone oczy Rafał.
Obraz zaczął się rozmazywać. Dom wrócił do poprzedniego stanu. A na krześle na którym siedział starzec został tylko niewielki wisiorek ze srebrnym liściem dębu.
"Araulen Będzie wieczny." - Pomyślał.

---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Taka tam opowieść. Podobała się? mam nadzieje chodź wiem że mogło wyjść lepiej.
A teraz wam powiem co się stało potem.
Bohaterowi urodził się syn i nazwał go John, opowiedział mu tę historię a ten ją spisał.
Dzięki niemu Araulen będzie wieczny.
Benner led jest tylko tymczasowy :*
Prosze o szczere komentarze :)
P.S Macie nową zakładkę :)
P.S.S Pisze opowiadania z dedykacją. Pisać kto chce.
P.S.S.S Macie pomysły na opowiadanie? Będzie konkurs. Najlepsze opowiadania zostaną tu
opublikowane :) Ale o tym więcej w innym  poście C:
P.S.S.S.S Wytykajcie mi błędy
( Nie paczcie na te Esy floresy S  tak fajnie wyglądało xD )
\ Jenny

wtorek, 12 sierpnia 2014

Z Pamiętnika Kamilli Casterwille. - Jenny

" Światło wypełniło pokój i znalazłam się w jakimś innym równoległym świecie. Pierwsze co rzuciło mi się w oczy to płonąca gospoda. Jakaś dziewczyna w białej sukience wbiegła do środka aby ratować dziecko. I następny przebłysk światła. Zobaczyłam to co miało wydarzyć się za chwile. Chcąc uratować tą dziewczynę pstryknęłam palcami, stałam się niewidzialna ( świat równoległy. Jeśli zobaczy mnie osoba która nie powinna. Bam. No chyba że nie :D) , i wbiegłam za nią to tego budynku [...] Ponownie przeniosłam się tam. Ale miną jakiś czas. Nie wiedziałam. Było już bardzo długo po całym zdarzeniu.
Idąc przez miasto wpadłam na jakiegoś zakapturzonego mężczyznę
-Ym. Przepraszam. - Powiedział
- Nie. To ja przepraszam. - Odpowiedziałam. Jestem najbardziej nieuważną obobą na świecie.
Uśmiechnęłam się mimo woli.
- Will jestem. Zwiadowca w lenie Redmont.
Już wiedziałam gdzie trafiłam.
-Miło mi. - Powiedziałam z uśmiechem. Kamilla.
Chłopaka chyba coś zdziwiło.
- Nie jesteś stąd prawda?
- Jestem z bardzo daleka. - Powiedziałam lekko drżącym głosem
Zauważył to.
-Coś cię trapi?
-Popełniłam błąd. Wcale nie powinno mnie tu być. Ale cb też coś trapi.
- Mija 7 lat od śmierci mojej żony.
-Przykro mi.
I wtedy sobie coś uzmysłowiłam.
Znałam kiedyś tego chłopaka.
- Ja cb znam~! - wymsknęło mi się.
Popatrzył na mnie tymi swoimi brązowymi oczami ze zdziwieniem.
-To chyba pomyłka.
- NIe! Ukradziono ci pewne wspomnienia!
Wzięłam go za rękę i pokazałam.
Coś go tknęło.
-To, to, to nie możliwe. Dlaczego ja tego nie pamiętam.
-Nie wiem. Wiem tylko że... jesteś moim kuzynem. Ale to teraz nie ważne. Jeśli pokarzesz mi miasto spełnię twoje życzenie. - powiedziałam z uśmiechem.
[...]
-Chciałbym zobaczyć moją zonę. Chodź przez chwile.
Hmmm.
Jego żoną była... TAK!.
[...]
Jego oczy zaszły łzami. Nie mógł uwierzyć w to co widzi. Jego żona stała przed nim cała i zdrowa..."


...
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Taki tam poplątany tekścik.
Dedykuje go Celebrianie (Oli) i innym niedowiarkom. Alyss żyje! Juhu xD
pozdrawiam Jenny