Nico siedział wpatrując się w ćwiczenia Anny.
Zaczął uczyć jej jazdy konnej....
Miała problem z jazdą.
Koń ciągle ją zrzucał.
Ale była uparta.
A on w nią wierzył.
Tylko czy ona sama w siebie wierzyła?
Tego nie wiedział.
Poddała się.
Więc Nico zlecił je bieganie. Dużo biegania!
Była zwinna i szybka. To dawało jej otuchy.
*Anna*
" Nie wyrabiam, nie dam rady.... Niech on przestanie.
"-Ja nie chciałam, nie tego uczyć.... Nienawidzę go! " - Myślałam w duchu.
Po bieganiu Nico pokazywał mi jak trzymać klingę, chronić się tarczą i tak dalej.
tylko ja nie wiem na co mi to!
Poza tym. Brak mi Akiego!
*Aki*
- Zostaw mnie! Nigdzie nie pojade! Kocham Redmont!
- Wracamy do domu Aki. Do naszego Nihon-Ja.
-NIEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEE
*Anna*
I niechcący wypuściła z rąk rodzinna wazę Nico'a.
-Co ty zrobiłaś! - Krzykną Nico.
-Prze-prze-przepraszam.
-Do niczego się nie nadajesz!
Po tych słowach wybiegłam z pokoju. Wsiadłam na konia i odjechałam ze łzmi w oczach przez las.
Widziałam przed chwilą złe oblicze Nico'a.
" To było straszne " - Pomyślałam...
Po kilku godzinnej jeździe wjechałam na polane na której stała chatka.
-Hej. - Odezwał się za mną jakiś dziewczęcy głos.
Odwróciłam się.
-Wi-wi-witaj...
-coś się stało?
Dziewczyna miała Blond włosy, ubrana była w szaro-zielony płaszcz i miała w ręku łuk.
Pokiwałam tylko głową.
-Maddie! Halt przy... A któż tu zawitał?
Zsiadłam z konia z czerwonymi oczami.
- Jestem Anna, wielmożny panie. Rycerska czeladniczka. _ ostatnie słowa powiedziałam tak, tak ironicznie. - Niechcący wtargnęłam na twoje ziemie. - Powiedziałam i gdy się ukłoniłam wzięłam konia i odwróciłam się w strone lasu.
-Czekaj! Dlaczego sama się tu pałętasz? I proszę. Nie jestem żadnym wielmożnym panem. Mów mi Will. Może wejdziesz? Napijemy się kawy i wszystko nam opowiesz ( Sorry zabrzmiało to jak reklama tej kawy... )
Wprowadziłam konia do stajni i weszłam do chatki.
*Nico*
Nie potrzebnie na nią nakrzyczałem. Przecież nie zrobiła tego umyślnie. Powinienem ją przeprosić.
Wsiadł na konia i podążał jej śladem
*Halt*
(Obiecałam to jest i Halt xD )
-To jest nie do pomyślenia. Po pierwsze, on może być spokrewniony z Morgarathem, bo pochodzi z tych samych stron co on, ma ten sam złowieszczy błysk w oku i w ogóle. - Powiedział Will.
-A po drugie? - Zapytałem
- Po drugie to.. eee Nigdy nie spotkałem rycerskiej czeladniczki.
- To mówi samo za siebie.
-Maddie? Pokażesz Annie kilka sztuczek? Mamy coś do obgadania. - Powiedziałem.
Dziewczyny wyszły.
- Morgarath kiedyś wspominał o synu który dokończy to co on zaczął...
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
DAM DAM DAM! Do bani ale co tam. Prosze o komy ^^ I jest Halt jak obiecałam.
\Jenny
Zaczął uczyć jej jazdy konnej....
Miała problem z jazdą.
Koń ciągle ją zrzucał.
Ale była uparta.
A on w nią wierzył.
Tylko czy ona sama w siebie wierzyła?
Tego nie wiedział.
Poddała się.
Więc Nico zlecił je bieganie. Dużo biegania!
Była zwinna i szybka. To dawało jej otuchy.
*Anna*
" Nie wyrabiam, nie dam rady.... Niech on przestanie.
"-Ja nie chciałam, nie tego uczyć.... Nienawidzę go! " - Myślałam w duchu.
Po bieganiu Nico pokazywał mi jak trzymać klingę, chronić się tarczą i tak dalej.
tylko ja nie wiem na co mi to!
Poza tym. Brak mi Akiego!
*Aki*
- Zostaw mnie! Nigdzie nie pojade! Kocham Redmont!
- Wracamy do domu Aki. Do naszego Nihon-Ja.
-NIEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEE
*Anna*
I niechcący wypuściła z rąk rodzinna wazę Nico'a.
-Co ty zrobiłaś! - Krzykną Nico.
-Prze-prze-przepraszam.
-Do niczego się nie nadajesz!
Po tych słowach wybiegłam z pokoju. Wsiadłam na konia i odjechałam ze łzmi w oczach przez las.
Widziałam przed chwilą złe oblicze Nico'a.
" To było straszne " - Pomyślałam...
Po kilku godzinnej jeździe wjechałam na polane na której stała chatka.
-Hej. - Odezwał się za mną jakiś dziewczęcy głos.
Odwróciłam się.
-Wi-wi-witaj...
-coś się stało?
Dziewczyna miała Blond włosy, ubrana była w szaro-zielony płaszcz i miała w ręku łuk.
Pokiwałam tylko głową.
-Maddie! Halt przy... A któż tu zawitał?
Zsiadłam z konia z czerwonymi oczami.
- Jestem Anna, wielmożny panie. Rycerska czeladniczka. _ ostatnie słowa powiedziałam tak, tak ironicznie. - Niechcący wtargnęłam na twoje ziemie. - Powiedziałam i gdy się ukłoniłam wzięłam konia i odwróciłam się w strone lasu.
-Czekaj! Dlaczego sama się tu pałętasz? I proszę. Nie jestem żadnym wielmożnym panem. Mów mi Will. Może wejdziesz? Napijemy się kawy i wszystko nam opowiesz ( Sorry zabrzmiało to jak reklama tej kawy... )
Wprowadziłam konia do stajni i weszłam do chatki.
*Nico*
Nie potrzebnie na nią nakrzyczałem. Przecież nie zrobiła tego umyślnie. Powinienem ją przeprosić.
Wsiadł na konia i podążał jej śladem
*Halt*
(Obiecałam to jest i Halt xD )
-To jest nie do pomyślenia. Po pierwsze, on może być spokrewniony z Morgarathem, bo pochodzi z tych samych stron co on, ma ten sam złowieszczy błysk w oku i w ogóle. - Powiedział Will.
-A po drugie? - Zapytałem
- Po drugie to.. eee Nigdy nie spotkałem rycerskiej czeladniczki.
- To mówi samo za siebie.
-Maddie? Pokażesz Annie kilka sztuczek? Mamy coś do obgadania. - Powiedziałem.
Dziewczyny wyszły.
- Morgarath kiedyś wspominał o synu który dokończy to co on zaczął...
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
DAM DAM DAM! Do bani ale co tam. Prosze o komy ^^ I jest Halt jak obiecałam.
\Jenny
Fajna opowieść ,trochę byłem zdezorientowany jak to czytałem ,ale to przez to że dopiero zacząłem czytać inne książki niż lektury szkolne. I tak skoro pojawił sie halt może pojawi się też Gilan .
OdpowiedzUsuńNa pewno pojawi sie Gilan ^^ i Jenny ( I ty :P ) i Horace ^^
UsuńMOże być :P
OdpowiedzUsuńTo jest nieamowite i takie poplątane xD najlepsze jest ta kawa xD
OdpowiedzUsuńJakiej kawy to byla reklama? Jacobsa ? :D
UsuńKiedy next?
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuń