sobota, 20 września 2014

Dobre Serce 2

Nico siedział wpatrując się w ćwiczenia Anny.
Zaczął uczyć jej jazdy konnej....
Miała problem z jazdą.
Koń ciągle ją zrzucał.
Ale była uparta.
A on w nią wierzył.
Tylko czy ona sama w siebie wierzyła?
Tego nie wiedział.
Poddała się.
Więc Nico zlecił je bieganie. Dużo biegania!
Była zwinna i szybka. To dawało jej otuchy.
                                            *Anna*
" Nie wyrabiam, nie dam rady.... Niech on przestanie.
"-Ja nie chciałam, nie tego uczyć.... Nienawidzę go! " - Myślałam w duchu.
Po bieganiu Nico pokazywał mi jak trzymać klingę, chronić się tarczą i tak dalej.
tylko ja nie wiem na co mi to!
Poza tym.  Brak mi Akiego!

                                            *Aki*
- Zostaw mnie! Nigdzie nie pojade! Kocham Redmont!
- Wracamy do domu Aki. Do naszego Nihon-Ja.
-NIEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEE
                                         *Anna*
I niechcący wypuściła z rąk rodzinna wazę Nico'a.
-Co ty zrobiłaś! - Krzykną Nico.
-Prze-prze-przepraszam.
-Do niczego się nie nadajesz!
Po tych słowach wybiegłam z pokoju. Wsiadłam na konia i odjechałam ze łzmi w oczach przez las.
Widziałam przed chwilą złe oblicze Nico'a.
" To było straszne " - Pomyślałam...
Po kilku godzinnej jeździe wjechałam na polane na której stała chatka.
-Hej. - Odezwał się za mną jakiś dziewczęcy głos.
Odwróciłam się.
-Wi-wi-witaj...
-coś się stało?
Dziewczyna miała Blond włosy, ubrana była w szaro-zielony płaszcz i miała w ręku łuk.
Pokiwałam tylko głową.
-Maddie! Halt przy... A któż tu zawitał?
Zsiadłam z konia z czerwonymi oczami.
- Jestem Anna, wielmożny panie. Rycerska czeladniczka. _ ostatnie słowa powiedziałam tak, tak ironicznie. - Niechcący wtargnęłam na twoje ziemie. - Powiedziałam i gdy się ukłoniłam wzięłam konia i odwróciłam się w strone lasu.
-Czekaj! Dlaczego sama się tu pałętasz? I proszę. Nie jestem żadnym wielmożnym panem. Mów mi Will. Może wejdziesz? Napijemy się kawy i wszystko nam opowiesz ( Sorry zabrzmiało to jak reklama tej kawy... )
Wprowadziłam konia do stajni i weszłam do chatki.
                                               *Nico*
Nie potrzebnie na nią nakrzyczałem. Przecież nie zrobiła tego umyślnie. Powinienem ją przeprosić.
Wsiadł na konia i podążał jej śladem
                                               *Halt*
                                        (Obiecałam to jest i Halt xD )
-To jest nie do pomyślenia. Po pierwsze, on może być spokrewniony z Morgarathem, bo pochodzi z tych samych stron co on, ma ten sam złowieszczy błysk w oku i w ogóle. - Powiedział Will.
-A po drugie? - Zapytałem
- Po drugie to.. eee Nigdy nie spotkałem rycerskiej czeladniczki.
- To mówi samo za siebie.
-Maddie? Pokażesz Annie kilka sztuczek? Mamy coś do obgadania. - Powiedziałem.
Dziewczyny wyszły.
- Morgarath kiedyś wspominał o synu który dokończy to co on zaczął...
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

DAM DAM DAM! Do bani ale co tam. Prosze o komy ^^ I jest Halt jak obiecałam.
\Jenny

sobota, 13 września 2014

Dobre serce cz1. - Jenny

-I co to ma być Aniu?! A co z dniem wyboru?! Nie normalna jesteś?! Każdy normalny wie że zgodziłaś się tylko dlatego że w dzień wyboru nikt cie nie przyjmie! Wiadomo że jesteś do niczego!
- Nie mów do mnie Aniu. - Powiedziała płaczliwym głosem dziewczyna. - Tak wiem do niczego się nie nadaje. Nie musisz mi ciągle tego powtarzać Sid.
Prawda była taka że Anna nie chciała iść na żaden dzień wyboru. Ale nie chciała iść też z jakimś rycerzem żeby ją uczył. To było dla niej nie do zrozumienia. Nie chciała bo sadziła że się do czego nie nadaje. Mieszkała w zamkowym sierocińcu w lenie Redmont.
Gdy tylko Sid wyszedł z jej pokoju z szafki wyjęła pewne zdjęcie.
Wpatrywała sie w nie myśląc że to może coś zmienić.
Pocieszyć umiał ją tylko Aki. Do Aralenu przybył z Nihon-ja ze swoją rodziną. Poznali się jak oboje mieli 7 lat. Do tej pory odwiedzał ją codziennie.I dzisiaj także ją odwiedził.
- Nadal wierzysz że wróci? - Zapytał widząc że wpatruje się w to zdjęcie.
- Obiecał mi to. Nadal mam nadzieje że spełni swoją obietnice.
-Cieszysz się z tego że opuszczasz sierociniec? - Powiedział po kilku chwilach.
- Nie za bardzo. Ale i tak musiałabym go niedługo opuścić.
- A wiesz co będziesz robić?
- Pewnie Polerować klingi i układać tarcze kolorystycznie - Powiedziała cicho ale z lekką ironią w głosie.
Aki się zaśmiał. Wiedział jaka Była Anna ( Czyt Ana :* ) Zamknięta w sobie i wstydliwa. Tylko przed nim się otworzyła.
- Czyli nie zobaczymy się przez jakiś czas?- Zapytał.
-Zapewne.
- Widziałaś tego rycerza który przyjechał u ostatnio? Wszystkim przypomina Morgaratha. Boją się go!
I wtedy właśnie Nico wszedł do pokoju, Akiemu włosy dęba stanęły a Anna przerażonymi oczami patrzyła mu w niebieskie oczy które wyglądały przerażająco.
- Chodż Anno. Zabieram cię z tego miejsca. Od dzisiaj jesteś rycerską czeladniczką.
Dla Anny zabrzmiało to jak rycerska zakładniczka ...
Wstała. Zabrała swój plecak. Przytuliła się do Akiego i podążyła w ślad blond włosego mężczyzny.
Wyszli na podwórko gdzie stały 2 konie. Biały i czarny.
- Czarny jest mój. Zwie się nadzieja. Biały od dziś należy do ciebie.
- Jak się zwie?
- Champion. (:P) Umiesz jeździć konno?
- Nie... Panie.
Nico stał chwile w zamyśleniu
 - Dzisiaj pojedziesz ze mną a jutro nauczymy cię jazdy konnej.
Dziewczyna lekko pokiwała głową i wsiadła z Nico'em na konia..
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------
No ekhem cześć! Jest to pierwsza część dobrego serca. Wiem że bardzo zryty początek ze zwiadowców itp itd.  Trudno. To taki luźny pomysł. 2 cz spróbuje dodać jak najszybciej ^^
Pozdrawiam Jenny.
(Czekam na kom ^^ )
+ Araluen zyskuje nową bohaterkę ^^

wtorek, 9 września 2014

Dobre serce. Prolog opowieści

Dawno temu świat przymierzał pewien rycerz. Ubrany w czarną zbroję, wyposażony w miecz i tarcze kierował się do zamku Araluen. Był dobry chodź na to nie wyglądało. Zwał się on Nico.
Rozmowy z królem trwały bardzo długo aż wreszcie został rycerzem Aralenu. Lecz ludzie się go bali. Nie chcieli jego pomocy. Żeby udowodnić im że ma dobre serce poszedł do sierocińca i wybrał ucznia. A raczej uczennice...
-------------------
Jest to bardzo krótki wstęp do nowej historii. Będzie poplatana jak zwykle :D. Mam nadzieję że to zachęci was do czytania :P p.s pisane na tel. Jak by co poprawie później w komputerze :* Jenny...