wtorek, 12 sierpnia 2014

Z Pamiętnika Kamilli Casterwille. - Jenny

" Światło wypełniło pokój i znalazłam się w jakimś innym równoległym świecie. Pierwsze co rzuciło mi się w oczy to płonąca gospoda. Jakaś dziewczyna w białej sukience wbiegła do środka aby ratować dziecko. I następny przebłysk światła. Zobaczyłam to co miało wydarzyć się za chwile. Chcąc uratować tą dziewczynę pstryknęłam palcami, stałam się niewidzialna ( świat równoległy. Jeśli zobaczy mnie osoba która nie powinna. Bam. No chyba że nie :D) , i wbiegłam za nią to tego budynku [...] Ponownie przeniosłam się tam. Ale miną jakiś czas. Nie wiedziałam. Było już bardzo długo po całym zdarzeniu.
Idąc przez miasto wpadłam na jakiegoś zakapturzonego mężczyznę
-Ym. Przepraszam. - Powiedział
- Nie. To ja przepraszam. - Odpowiedziałam. Jestem najbardziej nieuważną obobą na świecie.
Uśmiechnęłam się mimo woli.
- Will jestem. Zwiadowca w lenie Redmont.
Już wiedziałam gdzie trafiłam.
-Miło mi. - Powiedziałam z uśmiechem. Kamilla.
Chłopaka chyba coś zdziwiło.
- Nie jesteś stąd prawda?
- Jestem z bardzo daleka. - Powiedziałam lekko drżącym głosem
Zauważył to.
-Coś cię trapi?
-Popełniłam błąd. Wcale nie powinno mnie tu być. Ale cb też coś trapi.
- Mija 7 lat od śmierci mojej żony.
-Przykro mi.
I wtedy sobie coś uzmysłowiłam.
Znałam kiedyś tego chłopaka.
- Ja cb znam~! - wymsknęło mi się.
Popatrzył na mnie tymi swoimi brązowymi oczami ze zdziwieniem.
-To chyba pomyłka.
- NIe! Ukradziono ci pewne wspomnienia!
Wzięłam go za rękę i pokazałam.
Coś go tknęło.
-To, to, to nie możliwe. Dlaczego ja tego nie pamiętam.
-Nie wiem. Wiem tylko że... jesteś moim kuzynem. Ale to teraz nie ważne. Jeśli pokarzesz mi miasto spełnię twoje życzenie. - powiedziałam z uśmiechem.
[...]
-Chciałbym zobaczyć moją zonę. Chodź przez chwile.
Hmmm.
Jego żoną była... TAK!.
[...]
Jego oczy zaszły łzami. Nie mógł uwierzyć w to co widzi. Jego żona stała przed nim cała i zdrowa..."


...
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Taki tam poplątany tekścik.
Dedykuje go Celebrianie (Oli) i innym niedowiarkom. Alyss żyje! Juhu xD
pozdrawiam Jenny


4 komentarze:

  1. Masz rację. Tekst strasznie poplątany, ale co tam. Tak już twój styl. I wcale nie jestem niedowiarkiem! :P Najważniejsze, że Alyss żyje ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. To ja jestem Alyss, odwalić się!

    Jenny, uratowałaś mnie! Kc Kc Kc <3

    OdpowiedzUsuń
  3. A już myślałam, że nic tu nie zastanę przez taki długi czas, a tu... Bam! i jakiś tekst. Brawo!
    Trochę poplątane, ale nie aż tak, jak moje myśli, tak więc zrozumiałam o co kaman.
    Podobało mi się to opowiadanko.
    Do następnego!
    Wenki i pozdrowionka.
    Sayounara! Mata ne!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mam jeszcze coś w przygotowaniu więc :D Zaglądaj czasem :) \ Jenny

      Usuń