Co by było gdyby rodzice Willa żyli? Jaki był by on sam? Jak poznał by Horace'a i Halta? I czy w ogóle ich pozna? Oto moja historia.
Czternastoletni Will [ nazwisko jakie pasuje wam do Willa ] podróżował właśnie do zamku Redmont ze swojego rodzinnego miasta w którym mieszkał z ojcem Danielem i matką Leną*. Ojciec był sierżantem. Przyczynił się do upadku czarnego pana w bitwie pod wrzosowiskami Hackham. Razem z tajemniczym zwiadowcą Haltem który wtedy prowadził oddział wygrali. Zwiadowca został ranny a zły wargal chciał go zabić. Wtedy on mu pomógł. Zaatakowali razem Morgaratha. Od teraz nikt, żaden z mieszkańców Araulenu nie żyje już w strachu.
Podróż nie była łatwa ale konieczna. Jak każdy normalny czternastolatek Will w ramach geografi musiał poznać chodź trochę miasta swojego państwa. Już w oddali pięły się trzy wieże zamku Redmont. Nie opodal było miasteczko a raczej wioska - Wensley. Tam właśnie zmierzał Will. Był akurat dzień plonów. Na straganach można było kupić od owoców i warzyw do profesjonalnych łuków wysokiej jakości. Przez swoje roztargnienie Will wpadł na jakiegoś mężczyzne. " Nie to nie jest mężczyzna, to chłopak " - pomyślał Will
-Hej. Nigdy wcześniej cię tu nie widziałem.- powiedzial z uśmiechem jasnowłosy.
- Jestem Will [n.j.p.t.z.d.w]** przyjechałem tu na dzień plonów a tak że w ramach lekcji geografi.
- Ja jestem Horace Altman. Uczeń szkoły rycerskiej Sir Rodneya.
- Miło mi. Wyglądasz jak mieszkał byś tu od urodzenia. Mógł byś mi pokazać to i owo ?
- A i owszem. - odparł z uśmiechem.- chodź.
Dodał po chwili.
- Jak to jest być synem TEGO sierżanta?
- Tak samo jak rycerskim czeladnikiem. - odpowiedział mu Will - uczy mnie tego i owego. Umiem dużo ale nie tak wiele jak ty.
Horace wzruszył ramionami. Odeszli trochę lecz nie za daleko bo usłyszeli krzyki. A kto krzyczał? Tłum. Rozbiegali się we wszystkie strony
- Co się dzieje ? - zapytał Will.
Lecz nie musiał czekać na odpowiedź. Na tle lasu pojawiły się dwa Odyńce. Dwa ogromne Odyńce. Obaj chłopcy dobyli broni. Will swój nie profesjonalny miecz a Horace miecz ćwiczebny. Ktoś chyba pobiegł po pomoc bo słychać było psy myśliwskie. Odyńce biegły w stronę chłopców. Chcieli zaatakować tego który był bliżej lecz zasypała go masa strzał. Nie nie masa. Dwie strzały. Strzelała zakapturzona postać. "Zapewne Zwiadowca. " - pomyślał Will.
Drugi odyniec był coraz bliżej gdy poleciała jeszcze jedna strzała. Trafiła w tylną nogę. Wiec chłopcy mogli przebić serce bestii. "A to zapewne uczeń tego zwiadowcy " dodał w myślach Will. " Zwiadowcy strzelają lepiej od każdego innego łucznika. A ten strzela dobrze ale nie doskonale. Czyli w ich języku MIERNIE*** "
Will dostał mały pokoik w knajpie. Leżał w łóżku rozmyślając skąd on to wiedział. Skad wiedział o tym ze mogł być to uczeń. Może z opowieści ojca?
Nie mógł spać wiec wyszedł i poszedł się przejść. Było ciemno lecz nie nie bał. Miną strumień idąc w nieznanym sobie kierunku. A jednak wydawało mu się że już tu kiedyś był. Znał to miejsce bardzo dobrze. Wydawało mu się że ma jakieś Deja Vu. Serce biło mu jak w jakimś strasznym koszmarze. Chodź chyba nie był to koszmar. Chyba. I wtedy przed oczami przeleciała mu strzała. Zweryfikował szybko skąd przyleciała strzała. Szybko odwrócił się w drugą stronę.
Zobaczył przed sobą wzrok zwiadowcy Halta. Patrzył na niego czarnymi oczami. Jak by był zły.
- " chłopcze " co ty tu robisz w środku nocy?
Wtedy Will obudził się w małej chatce Halta jako uczeń Zwiadowcy.
* - imię jakie pasowało mi do matki Willa
** - nazwisko jakie twoim zdaniem pasuje do Willa.
*** zdaniem zwiadowcy Will strzelał MIERNIE. :)
Bardzo przepraszam za każde błędy i niedociągnięcia. Pisane na telefonie... Wybaczycie prawda?
Pisałam to jeszcze raz gdyż zadzwoniła do mnie mama i wszystko się skasowało. I to moim zdaniem wyszło gorsze.
Ten szpital człowieka może wykończyć... :c
Czekam na szczere komentarze. Napisałam to dla was. / Jenny
Tam powinno być zamiast oddział wargali to oddział przeciwko wargalom morgatarha Sorry zjadlo się przy dodawaniu / Jenny
OdpowiedzUsuńHahaha, ale mnie to wciągnęło. Przyznam się, że na początku myślała, że będzie to takie dłuższe opowiadanie, coś jak oddzielna historia, a tutaj okazuje się, że to był tylko sen Willa. Wielki plus za tak oryginalny pomysł.
OdpowiedzUsuńŻyczę ci weny i czasu. Pozdro i do następnej notki! Sayonara!
HyHy Jenny ty to masz fantazję <3
OdpowiedzUsuń59 yrs old Senior Editor Randall McCrisken, hailing from Fort Erie enjoys watching movies like "Edward, My Son" and Scuba diving. Took a trip to Kenya Lake System in the Great Rift Valley and drives a Ferrari 340 Mexico Coupe. sprawdz post po prawej
OdpowiedzUsuń